Nocujemy w motelu w małej wiosce koło parku Zion. Jest tu też basen (w motelu!?), ale nie wzięliśmy strojów kąpielowych. Idziemy jeszcze na krótki spacer po miasteczku. Continue reading “Miasteczko z Dzikiego Zachodu”
Dojeżdżamy do pierwszego parku narodowego – Zion. Dopiero w książce Melchiora Wańkowicza “W pępku Ameryki” przeczytałam, że ta nazwa powstała pod wpływem osiadłych tu Mormonów. Syjon to ich miejsce wiecznej szczęśliwości. Continue reading “Park Zion”