Pierwsze, co rzuca się w oczy, to gigantyzm. Ale jak się dłużej pochodzi po rzymskich zaułkach, można dostrzec sporo drobiazgów, które nadają całości inny sens.
At the first look Rome strikes you with its gigantism. But when you wander there long enough, you can spot many details that add another meaning to the whole picture.
Czasami są to ozdobne klamki czy kołatki na wielkich drewnianych wrotach. Innym razem element jednej budowli, który ciekawie komponuje się z innym budynkiem. Ale na takie odkrywanie potrzeba sporo czasu, którego i mnie zabrakło (2 dni to kropla w morzu na Rzym).
These are decorated handles or knockers on huge wooden doors. Or an element of one building that changes the impression of another structure. For such discoveries you would need however much more time that I also lacked during my visit (2 days for Rome is a drop in the ocean).
7 January 2016 at 08:06
Uwielbiam Rzym i te wszystkie detale które przyciągają mój aparat 😀
LikeLiked by 1 person
7 January 2016 at 22:10
Oj, tak. A tam jest co fotografować. Jak w Londynie. Po uliczkach można się tam włóczyć bez końca.
LikeLiked by 1 person
21 January 2016 at 15:56
Odkrywanie detali na drzwiach i wloczenie sie po ulicach to moje ulubione zajecia na wypadach w nowe miejsca 🙂
LikeLiked by 1 person
23 January 2016 at 18:32
Nie raz już słyszałam, że na Rzym trzeba przeznaczyć minimum tydzień 🙂
LikeLiked by 1 person
24 January 2016 at 21:36
Rzym to jedno z tych miast, które nie daje się “zwiedzić do końca”. Podobnie miałam w Londynie. Mieszkałam tam cały rok i dalej mam poczucie, że dużo mi jeszcze zostało do zobaczenia.
LikeLike
24 January 2016 at 22:45
Ale w sumie to chyba dobrze. Ja gorzej się czuję, gdy po np. dwudniowym pobycie mam wrażenie, że wszystko widziałam i nie mam już tam po co wracać…
LikeLiked by 1 person
26 January 2016 at 14:18
Pewnie. Tak naprawdę ważne jest odkrywanie, a mniej – odkrycie. Jak ciągle coś zostaje nieznanego za rogiem, warto jest się na niego wybrać 🙂
LikeLiked by 1 person